Przejdź do głównej zawartości

Obroża, szelki...co wybrać?


Dzisiaj trochę o trudnym wyborze między szelkami, a obrożą. Akcesoriów które pomagają nam na spacerach jest tak dużo, że początkujący właściciel psa może się zagubić. Myślę, że szczególnie trudny wybór czeka właścicieli dużych psów, przynajmniej było tak w naszym przypadku.

Ale od czego zaczynaliśmy my…?

Kiedy Kala pojawiła się w naszym domu miała 8 tygodni, przez pierwsze dwa tygodnie chodziliśmy na krótkie spacery obok domu bez smyczy. Kalinka była tak mała i nieporadna, że potykała się o własne nogi, dołączenie do tego smyczy powodowało, że nie myślała o załatwieniu się, ale tylko o tym jak nie połamać sobie nóg

Po dwóch tygodniach czekał nas trudny wybór: szelki czy obroża? Zdania w domu były podzielone, jedna strona mówiła, że obroża, że bezpieczniejsza, że z obrożą może chodzić cały czas. Ja jednak zawsze byłam za szelkami, uważałam, że 30kg psa łatwiej jest w nagłej sytuacji odciągnąć za całe ciało jak to jest w przypadku szelek, niż tylko pociągając za szyje. W związku z tym że nie mogliśmy dojść do porozumienia, Kala na początku chodziła ze swoją Panią w szelkach, a z Panem w obroży.







Czas pokazał jak bardzo myliłam w sprawie szelek. Kala od początku próbowała ciągnąć – uważała, że jak mnie gdzieś nie zaciągnie to pewnie nigdy tam nie dojdziemy. Zupełnie inaczej zachowywała się chodząc w obroży, nagle okazało się, że moje teorie zostają obalane, a sprawdza się powiedzenie, że przecież szelki zostały stworzone do ciągnięcia.
Kala bardzo szybko rosła, szelki które kupiłam gdy miała około 3 miesiące już po 6 miesiącu były za małe. To skłoniło mnie jeszcze bardziej do całkowitego przerzucenia się na obroże.Teraz kiedy nasz „maluch” ma 1,5 roku i 30kg mamy kilka rozwiązań.

1. Pierwsze to oczywiście obroża.

Tak! Ta sama od 1,5 roku! To był nasz pierwszy zakup i najbardziej opłacalny. Obroża jest regulowana i bardzo mocna, jak na razie nie zapowiada się żebyśmy szybko ją zmienili, pochodzi z firmy amiplay. Kala chodzi w niej na co dzień i chyba najlepiej się w niej czuje. Przy wyborze tej właśnie obroży kierowaliśmy się przede wszystkim ofertą sklepu, najważniejsze było dla nas to, że firma oferuje 3 – letnia gwarancja obejmująca wszelkie elementy wynikające z procesu produkcyjnego, a więc elementy metalowych okuć, szwy taśm i same taśmy. Produkty wykonane są z naturalnej, nietoksycznej gumy kauczukowej. Cechuje je bardzo duża sprężystość i wytrzymałość.
Myślę, że 1,5 roku to bardzo dobry wynik, obroża nie posiada większych śladów użytkowania, a przeszła z nami wiele....











2. Juliusy

Juliusy kupiłam kiedy miałam jeszcze nadzieje, że mój psiak będzie chodził w szelkach. W tym momencie używamy ich na wybiegach na których Kala biega bez smyczy. Zaczynamy również przygodę z tropieniem, tutaj również sprawdzają się bezkonkurencyjnie. Oczywiście juliusy to też niestety wysoka cena, my za swoje zapłaciliśmy około 160zł, ale uważam, że warto. Szelki są chyba nie do zniszczenia, mocne, bardzo wytrzymałe, z wieloma „bajerami”. Najbardziej podoba mi się uchwyt który pozwala na złapanie psa i podniesienie go mimo jego wagi, kolejnym bardzo ważnym elementem są odblaski oraz odblaskowe napisy które możemy zaczepiać na rzepy. Strona producenta informuje: „Materiał z którego są wykonane szelki jest impregnowany i odporny na zadrapania, stąd tez szelki są dedykowane dla psów , które dużo przebywają na łonie natury i mają zapewnione aktywne spędzanie czasu. Uchwyt z tyłu szelek umożliwia wygodne i stabilne przytrzymanie psa. Elementy odblaskowe zapewniają dobra widoczność psa po zmroku”Ja ze swoich jestem bardzo zadowolona, myślę, że posłużą nam jeszcze kilka ładnych lat.







Myślę, że to w czym będzie chodził Wasz psiak zależy tylko od Was. U nas obroża sprawdza się na co dzień, szelki są bardzo potrzebne na luźniejszych spacerach i tropieniach. Gdybym miała wybrać tylko jedną rzecz to byłoby bardzo ciężko.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mowa ciała psa

Co chce Ci powiedzieć Twój pies? W ostatnich wpisać dowiadywaliśmy się co oznaczają poszczególne szczeknięcia, piśnięcia i dlaczego nasz pies się oblizuje ( kto jeszcze nie wie, odsyłamy do poprzednich postów). Dzisiaj natomiast skupimy się na postawie ciała. Psy witając się z nami lub swoimi czworonożnymi kolegami wysyłają nie tylko werbalne komunikaty, ale przede wszystkim te niewerbalne. Ułożenie pyszczka, ogona, nóg... to wszystko może pokazać nam już z daleka jakie zamiary ma pies biegnący w naszym kierunku.   Im pies bardziej pewny siebie tym większy stara się on wydawać, w przeciwieństwie do  psa uległego, który w sytuacji zagrożenia lub stresu będzie wyglądał na mniejszego. Sztywne łapy i wyprężona postawa lub wolny chód na sztywnych łapach to postawa mówiąca, że pies uważa się za najsilniejszego i jest w stanie to udowodnić. Asertywne psy rzadko jednak wdają się w walkę, taka postawa to zazwyczaj rytuał. Dopiero gdy groźba nie przyniesie efektu, może dojść do w

Habituacja

Wielu z Was pyta mnie: Co zrobić gdy mój pies ciągle szczeka na dzwoniący telefon? Co zrobić gdy mój pies boi się burzy? Co zrobić gdy mój pies szczeka na domofon? ( tak mamo, ten wpis jest dla Ciebie :) ) Wtedy odpowiadam krótko: Habituacja jest dla Ciebie :)  Habituacja jest procesem, który polega na stopniowym zanikaniu reakcji na  powtarzający się bodziec, jeśli nie niesie on żadnych istotnych informacji i jeśli nie  występują po nim żadne wzmocnienia pozytywne bądź negatywne. Na czym technika ta polega w praktyce? Jeśli podejrzewamy, że nasz lękowy pies może bać się płaczu dziecka, które wkrótce pojawi się w naszej rodzinie, możemy najpierw nagrać płacz dziecka znajomych na płytę CD. Następnie możemy puścić nagranie bardzo cicho gdy pies jest zrelaksowany lub czymś zajęty tak, by płacz ten stanowił jedynie tak zwany szum w tle. Jeśli pies jest spokojny, po wielokrotnym powtórzeniu danej sytuacji możemy postarać się podgłośnić nieco nagranie lecz tylko d

Metoda - DO AS I DO

Co to takiego metoda DO AS I DO?  Ostatni wpis poświęcony był nauce za pomocą klikera (wpis tutaj  ) , dzisiaj przybliżymy sobie trochę metodę równie popularną wśród szkoleniowców. Metodę która opiera się na zdolności psów do społecznego uczenia się. Dzięki tej metodzie psy uczą się nowych zachowań obserwując i naśladując swoich opiekunów. Uczenie się społeczne to pozyskiwanie informacji lub nabywanie zachowań poprzez obserwację lub interakcję z innymi osobnikami. Metoda „DO AS I DO” wykorzystuje zdolność psów do obserwacji i naśladowania zachowań, a także relacje społeczne jakie psy wytwarzają z ludźmi. W metodzie tej występuje tzw. naśladownictwo funkcjonalne, co znaczy, że pies osiąga ten sam cel i robi to w podobny do człowieka sposób mimo różnic anatomicznych. Pies może więc naśladować różne czynności człowieka, ale jednocześnie wykonywać je inną częścią ciała, na przykład pyskiem w sytuacji gdy człowiek wykonuje daną czynność dłońmi. Nazwa tej metody szkoleniowej została zacze